Paralityk
13 stycznia 2012
"Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk".
Był tłum i wszyscy się pchali, żeby go zobaczyć, bo słyszeli, że jest absolutnie niesamowitym nauczycielem, że zwraca wzrok i słuch, że uzdrawia i że dokonuje cudów. Więc był wokół niego straszny tłum. Przyszli za późno, nie dało się nawet wejść do domu, gdzie siedział.
Ale bardzo, bardzo chcieli.
Zależało im tak bardzo, że wspięli się na dach i zrobili w nim dziurę.
I opuścili przez tę dziurę sparaliżowanego.
Musieli z siebie, a zwłaszcza z niego, zrobić strasznych idiotów.
Nie wiem, czy chcę aż tak.
Podobno kiedy się chce, szuka się sposobu za wszelką cenę - inaczej szuka się wymówki.
może najpierw trzeba wiedzieć, czego się chce.
Był tłum i wszyscy się pchali, żeby go zobaczyć, bo słyszeli, że jest absolutnie niesamowitym nauczycielem, że zwraca wzrok i słuch, że uzdrawia i że dokonuje cudów. Więc był wokół niego straszny tłum. Przyszli za późno, nie dało się nawet wejść do domu, gdzie siedział.
Ale bardzo, bardzo chcieli.
Zależało im tak bardzo, że wspięli się na dach i zrobili w nim dziurę.
I opuścili przez tę dziurę sparaliżowanego.
Musieli z siebie, a zwłaszcza z niego, zrobić strasznych idiotów.
Nie wiem, czy chcę aż tak.
Podobno kiedy się chce, szuka się sposobu za wszelką cenę - inaczej szuka się wymówki.
może najpierw trzeba wiedzieć, czego się chce.
Jak się chce, to nagle się okazuje, że te ciasne granice możliwego to tylko złudzenie, że im bliżej się do nich podchodzi, tym dalej się odsuwają.
Jak się nie chce, wystarczy znaleźć powód. Wzruszyć ramionami: odczepcie się ode mnie, widzicie, że nic nie mogę zrobić. A wy sobie radźcie, bo mnie nie zależy.
A jak się chce, jak się musi, to nawet niebo i ziemię poruszyć można, a nie tylko głupi dach rozpłatać.
Odkąd przestałam się przejmować, że wyjdę na idiotkę, jestem o wiele szczęśliwsza. Ponoć w wieku 20 lat człowiek martwi się, co myślą o nim inni, w wieku 40 się tym nie przejmuje, a w wieku 60 dowiaduje się, że wcale o nim nie myślą. Oszczędziłam sobie dobre 40 lat.
I zamiast bać się tłumu przed drzwiami, można gramolić się przez dach.