niewymownie
16 kwietnia 2012
Kij z tłumaczeniami z języka A na język B. Olać symultankę, szeptankę, konsekutywnie konstruktywne tłumaczenia ustne. Niech mi ktoś powie wreszcie, niech mnie ktoś nauczy jak to, co widzę obrazami w głowie, to, co czuję tak dokładnie, namacalnie, to, co wiem o sobie przecież tyle już lat sama ze sobą przebywam, to, czego się boję i o czym myśleć nie chcę, jak to wszystko przełożyć na słowa? I to takie, żeby jasno i klarownie wyjaśniały, żeby rysowały takie same obrazy, wywoływały takie same uczucia, to samo o mnie mówiły? Jak takie ekwiwalenty znaleźć? Czy da się obejść bez nich?
A jeśli we mnie te obrazy poszarpane i niepełne, jeśli więcej nie- niż pewności, to co wtedy, czy wtedy skazana jestem na wieczne nie-wysłuchanie?