Śpi
6 kwietnia 2012
To jest historia o Bogu, który umiera z miłości.
I więcej niewiele da się powiedzieć.
Nawet mądrzy liturgiści dzisiaj nie do końca wiedzą co robić. Przychodzi człowiek do bazyliki, bo mu mówią, że się dzieje coś ważnego, a tu ołtarz rozebrany i wszyscy jacyś tacy niemrawi. Bez porządku się dzieje wszystko, niby wchodzą, ale nikt nie wie kiedy, wszystko im się miesza. Jakby wszyscy nagle stracili głowy.
Bo chyba tak jest, że tego, co się dzieje objąć się nie da, więc zostaje człowiekowi postawa, znowu, absolutnego zdumienia.
Zdumienie później przechodzi w ciszę i tak się trwa, aż do nocy wielkiej. ale na razie cicho. Król Śpi.
0 komentarze: