• Home
  • Posts RSS
  • Comments RSS
  • Edit
  • Mądrość miłujący.

    6 stycznia 2011
    Trochę Pana nie rozumiem, Panie Sokrates. Trochę Pan dla mnie jest zbyt naiwny.
    Widzę Pana, a przynajmniej sobie Pana wyobrażam jako staruszka, w wytartej tweedowej marynarce, z laską, staromodnym kapeluszu, starych zniszczonych butach. Wiem, no tak akurat Pan wyglądać nie mógł, ale jakoś tak Pan się zakodował w mojej wyobraźni. Okulary, siwe włosy, mlecznoniebieskie oczy, wyblakłe, naiwne spojrzenie.
    Naiwniak z Pana, Panie Sokrates.



    Że intelektualizm etyczny? Z rozbrajającym więc przekonaniem twierdzi Pan, że wystarczy wiedzieć, co jest dobre, żeby nie pozwolić sobie na zło. Z największym zaskoczeniem słucha Pan kontargumentów. Pańskie przekonanie jest doprawdy zabawne, Pańska wiara w człowieka, Pańska, proszę się nie obrazić, głupota. Gdyby się Pan na moment pojawił w naszej erze, cóż, zmiażdzyłoby Pana doświadczenie ludzkiej perfidii. Nie zaszedłby Pan za daleko z Pana przekonaniami.


    O. Przepraszam. w swojej erze też Pan daleko nie zaszedł.



    Cynizmu Panu potrzeba, cynizmu i szydery. I dystansu. Inaczej się, Panie Sokrates, nie da żyć.




    a jak nieskończenie prościej by było. gdyby się dało jednak.

    0 komentarze:

    Prześlij komentarz