Profanum.
29 grudnia 2010
Czym się różni czas sacrum od czasu profanum?
Że nie można ignorować natrętnych maili dłużej niż kilka godzin.
Że trzeba na nie odpisać, dokładnie dobierając słowa w stylu formalnym, chociaż czasem chciałoby się dosadniej i stanowczo mniej formalnie, mówiąc eufemicznie.
Że to, na co się ma ochotę się robi dopiero wtedy, kiedy juz wszystko, co Trzeba zrobić zostanie zrobione.
Że nawet kiedy się pije kawę, nie można spokojnie poczytać Allenowskiej Anarchii, bo niezalatwione sprawy dobijają się i dopraszają się o uwagę.
Że dni się liczą od 6 rano, od 7 ewentualnie i trwają późno w noc, aż się właściwie zaczyna kolejny.
Że brak czasu.
Że sesja.
Że Malinowski i cała banda, ze australopiteki, że logiczne implikacje, że I Tak Dalej.
Że znów samemu trzeba brać odpowiedzialność za wszystko
Że czasem się stwierdza, że chciałoby się uciec za siedem gór i od wszystkich ludzi.
(a czas sacrum to czas, kiedy ktoś za mnie podejmuje decyzje
kiedy jest tak prosto i spokojnie, że wszystko jest na swoim miejscu, że się ma czas na długie spacery i krótki sen. że można godzinami siedzieć przy grzanym winie i gadać i gadać i gadać. że się nadrabia zaległości filmowe, że się zasypia nad książką o świcie, że się słucha radia i można się skupić tylko na tym, że się go słucha.)
powroty do rzeczy-oczywistości...
ech, ruszmy gdzieś wreszcie znowu!
Że nie można ignorować natrętnych maili dłużej niż kilka godzin.
Że trzeba na nie odpisać, dokładnie dobierając słowa w stylu formalnym, chociaż czasem chciałoby się dosadniej i stanowczo mniej formalnie, mówiąc eufemicznie.
Że to, na co się ma ochotę się robi dopiero wtedy, kiedy juz wszystko, co Trzeba zrobić zostanie zrobione.
Że nawet kiedy się pije kawę, nie można spokojnie poczytać Allenowskiej Anarchii, bo niezalatwione sprawy dobijają się i dopraszają się o uwagę.
Że dni się liczą od 6 rano, od 7 ewentualnie i trwają późno w noc, aż się właściwie zaczyna kolejny.
Że brak czasu.
Że sesja.
Że Malinowski i cała banda, ze australopiteki, że logiczne implikacje, że I Tak Dalej.
Że znów samemu trzeba brać odpowiedzialność za wszystko
Że czasem się stwierdza, że chciałoby się uciec za siedem gór i od wszystkich ludzi.
(a czas sacrum to czas, kiedy ktoś za mnie podejmuje decyzje
kiedy jest tak prosto i spokojnie, że wszystko jest na swoim miejscu, że się ma czas na długie spacery i krótki sen. że można godzinami siedzieć przy grzanym winie i gadać i gadać i gadać. że się nadrabia zaległości filmowe, że się zasypia nad książką o świcie, że się słucha radia i można się skupić tylko na tym, że się go słucha.)
powroty do rzeczy-oczywistości...
ech, ruszmy gdzieś wreszcie znowu!
0 komentarze: